W tym roku 14 października wypadł w sobotę, więc uroczysty apel z okazji 250-tej rocznicy uchwalenia Komisji Edukacji Narodowej w naszej szkole odbył się w piątek, dzień wcześniej. W tym czasie młodzież swoje myśli i serca zwróciła ku tym, którzy są ich przewodnikami, którzy prowadzą po zawiłościach i zakrętach życia szkolnego - ku nauczycielom, wychowawcom, pracownikom administracji i obsługi.
To właśnie teraz świętujemy dzień Edukacji Narodowej, popularnie zwany Dniem Nauczyciela. Komisja Edukacji Narodowej została powołana uchwałą sejmową 14 października 1773 roku. Stanowiła ona najwyższy organ państwowy sprawujący zwierzchnictwo nad szkolnictwem w Polsce, powołany przez sejm i przed nim odpowiedzialny. Ustawa sejmowa oddawała Komisji pod opiekę troskę o wychowanie młodzieży szlacheckiej i zarząd szkół publicznych.
Nasi uczniowie podziękowali pracownikom szkoły za cierpliwość i wyrozumiałość, za poświęcony czas i cały ogrom przekazywanej wiedzy, pomocne dłonie i przede wszystkim dobre serca, bo jak pisał poeta „ Wszystko, co wielkie, jest wielkie przez serce”.
Klasa 3d przygotowała na tę okazję trawestację „Dziadów” cz. II Adama Mickiewicza i wprowadziła społeczność w szkolną w ten inny, świąteczny klimat. Kamil Umiastowski z 5WT na tę okazję napisał dwa teksty hiphopowe. Zapraszamy do zapoznania się z nimi i fotorelacji z owego wydarzenia.
Niewolnik nerwicy przy tablicy odpytany
Miałem też kolegów wytykali moje wady
W dupie mam zasady i wiemy co konfidentom
I tak się nie spotkamy krok jeden by być legendą
Niewolnik nerwicy trochę mnie telepie
I nie chodzi o delirę to wkurzenie mną tak trzęsie
Niewolnik nerwicy zrytej psychy nie dam plamy
To ty mnie pokochałaś, znając kurna moje wady
I znów pisze dramaty jak jakiś szalony William
To mój własny scenariusz o szczegóły mnie nie pytaj
Niewolnik nerwicy też znam to uczucie
Bo też jest z ulicy, z której chce tak bardzo uciec
Nie pytaj, gdzie uśmiech i czy wszystko jest w porządku
Może jakby było, z płaczem bym nie uciekł z domu
Niewolnik nerwicy za dużo widział horroru
Więc nie straszne mi jest życie, dobrze, że nie mam nałogu
Albo w sumie, wylewam tusz na papier
To jest mój jedyny nałóg, który okazał się trafem
Bratem cie nie nazwę, wiesz, patrz komu ufasz
Za forsę cię zabiją, kiedyś to zakumasz
Niewolnik nerwicy na krawędzi znowu tańczy
Obym diabła się nie spotkał, wiem, piekło może poparzyć
Niewolnik nerwicy też znasz to uczucie
Niewolnik nerwicy oddał całe serce muzie
Jakbym mógł cofnąć czas, oszczędził bym paru ran
Dzisiaj niewolnik nerwicy, jutro zdobędziemy świat
Tutaj, gdzie liczy hajs cała branża, to jest ścierwo
Hip-hop nigdy stop, dla nich chce zostać legendą
Jakbym tylko mógł za ręce złapać czas,
to zatrzymałbym go szybko, żeby nie mógł uciec nam
Nigdy nie liczył się szmal, bart za brata w ogień pójdzie
To złota zasada, by na kłódkę zamknąć buzię
Duże ambicje, dalej lecę do roboty
Chcieli mi to zabrać, dlatego rzucają kłody
Jestem do tego stworzony, więc wylewam siódme poty
i kolejny nowy dzień, to kolejny nowy pomysł
Ta to moja droga, więc dlatego pędzę na szczyt ha
Nie wiem, co się krzywo patrzysz
Mała tańczmy za nim, pogubię kroki
Mała tańczmy jeszcze, nie koniec nocy
Dobrze wiesz, że nie brakuje mi formy
Daj mi kartkę, lirycznie jestem mocny
Trochę zabrakło w tym amoku mocy
To chyba przez te prochy
Albo te męczące foby ta
Dużo pracy wkładam, by osiągnąć kiedyś sukces
Nie chodzi mi fendi o te szmaty, drogą furę
Jak byłem sam na dole, to się śmiali ci na górze
Mogło mnie dawno nie być przez te xany i tą wódę
Mamo, proszę nie płacz, niestraszne nam żadne burze
Robię to, co lubię, przez to zebrałem szacunek
Skacze cały blok, ławki lubią moją muzę
Robię to dla ludzi, którzy szukają wciąż drogi wow
Odpuliłem od ziomali dzisiaj ze mną garstka
Złoto na nadgarstkach, suka widzi, że jest high life
Zasięgu nie straciłem, nawet gdy jest słaby Wi-Fi
Mam pokręcone stilo, dobrze wiesz, że to jest prawda
W głowie trochę bajzel, nie wiem, jak mam się zachować
Odłóż może tinder, zacznij robić to, co kochasz
Uśmiechy same sztuczne, nie tylko na tych forach
Fałszywe kur**** , chcę pod piachem je zakopać
Odnalazłem drogę dzięki tobie, to potwierdzam
Czuję sie jak na fali, a dopiero się rozpędzam
Mam metalowe pięści, nie da mi rady thanos
Jestem spokojniejszy, kiedy mówisz mi dobranoc
I rano jak mi dajesz buzi, żeby dzień był dobry
Rozumiesz moje wady, moje błędy, moje loty
Oddam tobie wszystko, byś była już na zawsze
Myślę o tym ciągle, dlatego to napisałem
Autor – Kamil Umiastowski, 5WT
(specjalnie na tę uroczystość autorskie teksty)